„Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem które pochodzi z ust Bożych.”

Oj to się nam wydarzyło…
W minioną niedzielę Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu i Walentynki! Jak to pogodzić? W trakcie kazania ks. Marcin pokazał nam działanie złego. Może niektórzy czuli się zawiedzeni, że nie było nic o miłości… chociaż pod ołtarzem stały dwa serca jedno ogromne pluszowe, drugie mniejsze z napisem: Kocham Cię.
A jednak warto było czekać do końca.
Tuż po błogosławieństwie kończącym Mszę św. pojawił się przy ołtarzu: góral z Polski rodem, oraz Amerykanin czy Meksykanin w ogromnym sombrero.
„Dla wszystkich zebranych opowiemy dziś historię pewnej miłości starej jak świat, albo przynajmniej tak starej jak Ameryka.” – wprowadził zebranych w klimat Meksykanin. „Oto mój Ojciec – stary góral, a ja musiałem wyjechać za wielką wodę za pracą, jednak musiałem spełnić wolę ojca…”
Zebrani usłyszeli słowa znanej piosenki:
„Kiedy miałem lat czterdzieści osiem Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł: Synu, powiem ci ostatnią wolę Musisz z ojczyzny mej żonę mieć Posłuchałem go ho, ho słuchałem go…”
No tak pewnie, że znamy ten utwór doskonale, pod popularnym tytułem „Ona miała na imię Mariola.” Jednak oryginalny tytuł to: „Nie samym chlebem człowiek żyje,” pochodzący z drugiego albumu „My są już Amerykany” zespołu rockowego Piersi z roku 1993, wydanego przez wytwórnię Silverton. Słowa i muzyka Paweł Kukiz.
Czy to przypadek, czy człowiek żyje tylko chlebem, czy potrzebuje czegoś więcej? Potrzebuje Bożego Słowa, o którym jest mowa w I Niedzielę Wielkiego Postu, i…
Miłości…
bo „Bóg jest MIŁOŚCIĄ!!!”
Wszystko się zgadza. Jest I Postna niedziela i Walentynki. A zatem wróćmy do utworu:
„Mam hacjendę w słonecznym Teksasie Matka Boska pilnuje mych drzwi Święty obraz z ojczyzny wziął dziadek A na głowie mej sombrero lśni…”
No wszystko się zgadza, jest sombrero, hacjenda, Matka Boska, jeansy, marynara, krawat…
I nagle pojawiła się Ona… a Ona miała na imię…
„Ona miała na imię Mariola Poznałem ją nad Bałtyku brzegiem Włosy miała spuszczone do kolan I tak stała wpatrzona w dal. Pokochałem ją, kochałem ją…”
I dalej było jak w klasycznym filmie „love story”
„Ona tak stała samotnie nad brzegiem Ja nieśmiały bałem się dojść Pozostało mi tylko wspomnienie Znów przyjadę tu za rok. Kochałem ją, kochałem, ją Pokochałem ją, kochałem ją…”
No i co było dalej? Czy miłość to tylko wspomnienie? Co się stało gdy Meksykanin-Amerykanin wrócił nad Bałtyk za rok? Czy spotkał swoją wybrankę? Dlaczego nie potrafimy wykorzystać stosownej chwili na prawdziwą MIŁOŚĆ!
On wrócił tu za rok…
A jej nie było już widać na krok…
Mariola to tylko wspomnienie…
A Amerykanin spełnił marzenie i…
Został księdzem!!!
UWAGA!!!
PS:
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe!
Jak było naprawdę to każdy wie, kto Kochał! I czekał na tę Jedną – Jednego!
Wystąpili: Góral, Amerykanin i… Mariola.
Choreografia: ks. Marcin Zaworski
Pozostałe aktualności
-

Półkolonie 2025
-
Pielgrzymka do Wiednia 8-12 Września 2025 r.
-

Triduum Paschalne 17-19 kwietnia 2025
-

Wielkanoc
-

Moto Święconka
-

Koncert Pieśni Pasyjnych
-

Konferencja - Edukacja Zdrowotna w Szkołach
-

Program Rekolekcji Wielkopostnych
-

Nabożeństwa Wielkopostne
-

"Paczuszka dla Maluszka"
-

Rekolekcje Adwentowe 6-8 grudnia 2024
-

Spacer Miłosierdzia
-

Pielgrzymka do Włoch 10-17 maj 2025 r.
-

W służbie Bogu i człowiekowi...
-

Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych